piątek, 28 sierpnia 2015

Potrzebuję feminizmu, ponieważ...

Nie zależy mi na dodawaniu damskiej końcówki do nazw zawodów, brakuje mi kompetencji, by z pewnością stwierdzić, czy za prace domowe należy kobietom wypłać państwową pensję, a ustawa antyprzemocowa powinna - moim zdaniem - chronić wszystkich pokrzywdzonych, kobiety i mężczyzn, w takim samym stopniu. Jednak w 2015 roku ludzie nadal dyskutują nad tym, czy kobieta jest tak samo człowiekiem, co mężczyzna, a ci, którzy nie mają intelektualnych zasobów do takiej dyskusji, biorą w niej udział jako żywe dowody.

Są rzeczy, o których trzeba mówić ciągle i głośno. Jedną z nich jest feminizm i powody, dla których ponad 150 lata od pojawienia się sufrażystek, nadal jest on potrzebny. 



Gwen wie, o co chodzi
1. Nie chcę być traktowana niepoważnie, z przymrużeniem oka i pobłażliwością, ze względu na to, że jestem "tylko kobietą".  Jeśli powierzono mi jakieś zadanie, to wywiązuje się z niego na tyle, na ile pozwalają mi moje umiejętności i biorę pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Jeśli wtopię, to jestem gotowa ponieść konsekwencje. To proste.



Ta miła, skupiona dama sprawdzała układy elektryczne samolotów w Vega Aircraft Corporation (1942 r)//źródło: The Library of Congress on Flickr
2. Moja płeć nie ma wpływu na moje kompetencje i możliwości. Niezaprzeczalnie różnimy się fizycznie, ale jeśli czegoś się nauczyłam, to potrafię to robić, tak samo jak mężczyzna z taka samą wiedzą i umiejętnościami. Moja babcia tuż po wojnie pracowała w zajezdni tramwajowej, ręcznie przetaczając wagony.* Moja niepoczęta córka może, jeśli zechce i zdobędzie kwalifikacje, pracować na budowie, a niepoczęty syn - w żłobku.



3. Moje niezadowolenie lub złość, to nie "kobiece humory". Kiedy mam PMS, jem ciasto i oglądam "Breakfast Club", albo łkam bez powodu informując kogo trzeba, że jest mi smutno i samo przejdzie. Kiedy jestem niezadowolona lub się złoszczę, to jak najbardziej mam powód i zamiast stosować głupie wymówki posłuchaj, o co mi chodzi.



Różnorodność, podobieństwa. // źródło: http://www.funnydam.com
4. Jesteśmy ludźmi - podobnymi do siebie lub zupełnie różnymi. Płeć to tylko jedna z wielu zmiennych.



Błąd, płeć kulturowa może ulec zmianie. Płeć również, chociaż jest trudniej. // źródło: http://www.quickmeme.com
5. Stereotypy na temat płci są idiotyczne. Bycie chłopcem oznacza bycie człowiekiem płci męskiej, nie zwierzęcą erekcją. Bycie dziewczynką oznacza bycie człowiekiem płci żeńskiej, nie chodzącą w otoczeniu różowej chmury dobroci macicą. Stosowanie stereotypów jest krzywdzące i obraźliwe dla obu płci.



Dorosły człowiek musi sobie radzić // źródło: http://www.myindiapictures.com
6. Nie mam zakodowanych w DNA umiejętności prania, mycia wanny i robienia kanapek. Nauczyłam się tego, ponieważ są to rzeczy niezbędne do przyzwoitego, samodzielnego, dorosłego życia. Tak samo jak wymiana gniazdka, konserwacja roweru (lub innego pojazdu, którym się poruszam), przyszycie guzika lub odtykanie rur w poniemieckich łazienkach.



Żarty z gwałtu takie śmieszne. // źródło: MeninistTweet (niby sarkazm, a heheszki jakby nie przekonujące)
 7. Ludzie, których lubię, śmieją się z żartów z założenia uwłaczających wszystkim kobietom i nie widzą w tym nic złego, nawet jeśli poza tym są przemiłymi kolesiami. Trudno mi przejść do porządku dziennego nad tym, że najwyraźniej traktują mnie jak człowieka drugiej kategorii. Lub nad tym, że w głębi ducha tak nie myślą, ale traktują to jak kartę przynależności do klubu prawdziwych mężczyzn.**


 
Przyganiał kocioł wiecie komu// źródło: http://www.quickmeme.com
8. Na brak szacunku, jak na wszystko w życiu, trzeba sobie zapracować. Sam fakt posiadania waginy nie czyni mnie głupszą, tak samo jak posiadanie penisa nigdy nie dodało nikomu intelektu.




Zawsze może być gorzej, często może być lepiej // źródło: http://wordswithmeaning.org
 9. Są kraje, w których przeświadczenie o wyższości mężczyzn jest na porządku dziennym. Równouprawnienie w Polsce na tle świata ma się naprawdę nieźle, a przecież i tak nadal jest mnóstwo do zrobienia.





Jestem prawie pewna, że nigdy nie użyłam frazy "wszyscy faceci to..." // źródło: http://chagrinprincess.tumblr.com
10. Głupi są różni ludzie - osobno lub w grupach, nie wszystkie kobiety lub wszyscy mężczyźni.





Ten stockowy obrazek nosi tytuł "zainteresowania mężczyzn i kobiet różnią się, ponieważ geny // źróło http://www.123rf.com
11. Jeśli poświęcam pół dnia na czytanie o kosmetykach i oglądanie ciuchów w internecie, to nie dlatego, że jestem głupią kobietką, a dlatego, że między innymi takie mam zainteresowania. Nie ma żadnej różnicy, między jaraniem się właściwościami nowego kremu pod oczy, a pojemnością silnika najnowszego modelu Mercedesa. Nie widzę powodu, żeby dyskredytować cudze zainteresowania i uznawać, że twoje są ciekawsze i bardziej wartościowe.


 
Taki wic, nie każdy łapie // źródło http://eige.europa.eu

12. Potrzebuję równego traktowania, a nie przywilejów. Wisi mi to, czy nazwiesz mnie dyspozytorem, czy dyspozytorką, lata mi koło nosa zniżka na wejście do klubu, nie uważam parytetów za niezbędne.  Za to nie chcę słyszeć "to ja poproszę z mężem", kiedy odmawiam niekorzystnej ofercie. Chcę samodzielnie decydować o tym co i kiedy zrobię ze swoim życiem. Chcę, żeby w życiu publicznym kobiety pojawiały się, bo dostrzeżono, że są mądre, a nie dlatego, że ustawa nakazuje. Jednocześnie nie oczekuję taryfy ulgowej, jeśli popełnię przestępstwo i gdyby obowiązkowa służba wojskowa nie wydawała mi się kompletną stratą dorosłego życia, uznałabym, że powinna objąć również dziewczyny. 



Kulturowo uwarunkowane bułki płciowe, fujka // źródło: http://explosm.net/
13.  Oczekiwania oparte na płci są krzywdzące, frustrujące i przygnębiające. Dotyczy to w równym stopniu dziewczyn, które mają być boginiami domowego ogniska, jak chłopaków, na których ciąży kulturowy obowiązek pracowania na utrzymanie rodziny.






Podpis u źródła: "Uważasz to za seksizm? Bo ja uważam to za naturalny porządek rzeczy" // źródło: straszne meijsce w internecie
14. Dla ciebie to wszystko może jest oczywiste, ale lekceważące, wyzyskujące i dyskryminujące zachowania cały czas stanowią dużą część naszej kultury. Spójrz na siebie, swoją rodzinę, bliższych i dalszych znajomych. Posłuchaj, jak w autobusie rozmawia się o kobietach i mężczyznach. Zwróć uwagę jak (w łagodnych przypadkach) trwa walka, bo on jest głupi i zostawia skarpetki na podłodze, a ona jest jakaś nienormalna, bo się czepia i chce, żeby po sobie sprzątał. Zauważ facetów przekonanych, że mają prawo decydować o tym jak ich partnerka będzie się ubierać, czesać i malować, z kim się spotykać i czy chodzić do pracy. To wcale nie margines - to wieczna lawina kulturowych bzdur przekazywanych z pokolenia na pokolenie, wypaczających się, zmieniających, ale zawsze - krzywdzących.


Bonus: poszłam na kawę, znalazłam książkę dla młodzieży.

 

Jeżeli chcesz coś dorzucić, uważasz, że nie mam racji, jesteś mężczyzną i też czujesz się dyskryminowany - z radością i przyjemnością porozmawiam z tobą w komentarzach.


* nie było pętli do zawracania, tylko specjalna zwrotnica, na której należało obrócić wagon, żeby jechał w drugim kierunku
**śmiejących się z tych żartów dziewczyn nie umiem, po prostu, zrozumieć. 

6 komentarzy:

  1. Mówisz mądrze i pięknie.
    Mnie nadal drażni podział cech na "męskie" (np. zaradność, szybkie podejmowanie decyzji) i "kobiece" (delikatność i, najwyraźniej, omdlewanie co i rusz).
    Ostatnio natknęłam się w Internecie na parę tekstów, których autorki twierdzą, że nie są feministkami, między innymi dlatego, że feministki o siebie nie dbają i przejmują "męskie" cechy, przez co mężczyźni nie mogą się wykazać. (Mogę podesłać Ci na maila, jeśli chcesz.)
    Autorki były po studiach, co dla mnie jest pierwszym argumentem przekreślającym ich domniemany brak feminizmu.
    Wiadomo, że wszędzie są radykałowie, którzy nie przynoszą rozmaitym ruchom dobrej sławy. Ale na ich podstawie nie można wyrabiać sobie zdania o wszystkich, prawda?

    PS KOCHAM The Breakfast Club.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż, otóż. Pod niezbyt mądrym artykule o antyfeminizmie na natemat (ekhm), była koszmarna "dyskusja" między dziewczynami - feministkami bez argumentów, a chłopcami używającymi kontrargmentu rozchwiania emocjonalnego. Bolą mnie zęby od tego.

      PS. Wiadomo (ciekawy fakt o mnie - pierwszy raz obejrzałam ten i wiele innych klasyków grubo po 20 roku życia, teraz oglądam co parę miesięcy :))

      Usuń
    2. Dobrze, że tylko zęby.

      PS Czyli jeszcze "Pretty in Pink" i "Sixteen Candles"?

      Usuń
    3. Say Anything, Better Off Dead, Can't Buy Me Love, Some Kind of Wonderful, Weird Science (heheszki), Clueless, "Ferris Bueller's Day Off, zamęczone na śmierć 10 Things I Hate About You i współczesne Easy A, które mnie naprowadziło na cały ten stuff.

      Usuń
  2. Mega dziękuję, że trafiłam na tego posta.
    Mam dość podziałów na wiecznie wzruszone kobiety i zajebiście męskich lwów o owłosionych torsach.
    Teraz, gdy jestem mamą x 2 zwracam milion razy bardziej uwagę na to wszystko o czym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki że zajrzałaś! :) Cieszę się, że moje przemyślenia trafiają do innych. To jest podsumowanie czegoś, co dojrzewało we mnie latami - nigdy nie potrafiłam utożsamić się z mega wkręconymi aktywistkami, ale też nie rozumiałam dziewczyn całkowicie odcinających się od feminizmu. Wypracowałam więc na swoje potrzeby coś pośredniego.
      Jednocześnie, dwie moje znajome wkręcone aktywistki przedstawiły ciekawy punkt widzenia na to, dlaczego podtrzymanie podziałów, ze wskazaniem na tworzenie mocno kobiecych przestrzeni, nadal jest ważne i niekoniecznie szkodliwe (osobiście nadal mam z tym lekki problem, ale widzę zasadność ich wersji). Do rzucenia okiem tu, jeśli jesteś ciekawa: https://www.facebook.com/ridikulia.lolzorus/posts/10205007505526716 (chodzi mi zwłaszcza o wypowiedź Marii, która trzaska stopnie naukowe z zagadnień feminizmu i gender studies).

      Usuń

Mów do mnie.