niedziela, 19 kwietnia 2015

Rucham cię miasto: szepty, historie

Chyba nie przepadam za szpanem na murach. Nie lubię rzeczy robionych dla poklasku. Niespecjalnie kręcą mnie murale, choć doceniam zarówno ich wkład w upiększanie miast, jak i talent twórców. Z łódzkich wojen futbolowych  najbardziej lubię początki. Darzę ogromnym szacunkiem szablony. Ale nic mi tak nie robi, jak te wszystkie zanikające, nie zwracające uwagi bazgroły, do których wyobraźnia dobudowuje historie.
Bluzgi na ścianie, wstydliwe wyznania,  czy roszczenia są dla mnie dowodem na to, że miasto żyje i snuje opowieść o mieszkańcach pełnych (może brudnej, może ukierunkowanej w złą stronę, ale jednak) pasji.Czasami opowieść miasta zawiera niespodziewane  zwroty akcji i nieszczęśliwe zakończenia. Bywa pełna suspensu. Mówi o zwykłym życiu zwykłych ludzi i codziennych zmaganiach.

Szczecin, ul. Piłsudskiego // foto: madam z.

Miał siano i markera. Nie zastał Gośki, więc zostawił jej wiadomość nad domofonem. Kim był? Do czego dążył? Czy jednak złapał się z Gośką?

Czy siano" to pieniądze, które pożyczył i chciał oddać? Byli i kiedyś razem, ale się rozstali i płaci alimenty? "Miał", a nie "mam", czyli skoro Gośki nie było, to może zapomnieć o pieniądzach, bo poszedł przepić. Przećpać. Dać komuś innemu. Spłacić długi.

Czy siano, to nowe, młodzieżowe określenie wstrętnej, zabójczej marihuany i po prostu mieli ją razem spalić?

Czy "siano" oznacza siano, a Gośka jest koniem?

4 komentarze:

  1. Ja kroczę chyba szlakiem muralowych miast, tak sobie uświadomiłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. he he
    https://scontent-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpt1/v/t1.0-9/11110743_525431837594780_1475495240611720168_n.jpg?oh=ce4f83173decc98cc2637ed2be7e19b1&oe=55D85229

    OdpowiedzUsuń
  3. o fak, tym razem popłakałam się ze śmiechu xD

    OdpowiedzUsuń

Mów do mnie.