czwartek, 12 maja 2016

Zobacz to #2

Wiosna uderzyła we mnie energią słoneczną i wewnętrznym rozedrganiem, bardziej mnie wewnętrznie nosi, niż uziemia. Na szczęście już zaraz pogoda ma się popsuć, zaliczę solidny zjazd, usiądę pod kocem i będę przewijać internet. Tymczasem przedstawiam wartościowe zjawiska, które udało się wyłuskać mimo idiotycznej nadpobudliwości ostatnich tygodni. Serdecznie polecam, są smaczne i dobrze robią głowie.

Kadr o miłości. #ruchamciemiasto // foto: madam z.



1. Jeśli masz już skończoną, albo właśnie kończysz edukację i na myśl o przyszłości odczuwasz głównie lęk i pustkę, weź głęboki oddech, to może być kryzys ćwierćwiecza. Mnie najbardziej uderzyła ta refleksja Igi Będkowskiej: "Mamy szerokie możliwości rozwoju zawodowego, przyzwolenie społeczne na częste zmiany partnerów oraz jesteśmy mobilni jak nigdy. Nasi rodzice i dziadkowie nie stali przed tyloma wyborami, nie odczuwali w związku z tym takiego stresu i presji." Wygląda na to, że jesteśmy w pułapce.

2. Po przeczytaniu tego artykułu już nigdy nie będę umiała obejrzeć tego klipu bez wzruszenia. Miłość, taka wiesz, solidna, wieloletnia miłość jest wspaniała, ale nie ma żadnego porównania z nagłym strzałem kompletnej fascynacji (i, żeby było jasne, nic nie wartościuję i  uważam że dla obu zjawisk jest miejsce w życiu każdego człowieka).

3. Ważny wpis Katji o tym, że osoby z zaburzeniami takimi jak zespół Aspergera mają prawo i - co ważniejsze - zdolność do prowadzenia "normalnego" życia. Takiego, wiesz, z rodziną, przyjaciółmi, karierą. Historia ludzkości jest taka, że boimy się inności, zamiast oswajać ją poprzez poszerzanie swojej wiedzy. Śmieszni jesteśmy.

4.  Na kajaki bym poszła. Nad morze, w góry, do Stanów, na Południe Europy, a najlepiej w Alpy i do Norwegii, przez Australię. Rowerem do Binowa chociaż. Do Berlina, Berlin jest nieprzyzwoicie blisko. Jestem królową nieogaru, księżniczką łkania, że czas znowu uciekł i spędziłam go w promieniu 10 km od domu, zamiast jechać w nieznane i przeżywać przygody zagryzane suchym chlebem i najtańszym piwem. Pojechałabym gdzieś. Będę sobie czytać ten tekst regularnie, aż nie wezmę się w garść i nie zacznę planować, zamiast marzyć. Ile można?
 
5. I na koniec utwór, który zagnieździł mi się w głowie i nie chce wyjść od dłuższego czasu. W ogóle, bardzo lubię tę płytę i dochodzę do wniosku, że nawet jeśli nadal powstaje taka muzyka, to nie będę nigdy w stanie jej docenić, bo dorastałam właśnie z Massive Attack.




4 komentarze:

  1. pierwszy punkt... w punkt. Młodym ludziom tyle się wmawia, że nie potrafią odnaleźć spokoju i miotają się przez te sztucznie wykreowane wartości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest coś, czego na swój sposób zazdroszczę pokoleniu moich rodziców - paradoksalnie ograniczenia systemu, w którym wyrastali, pozwoliły im ukształtować się w rozsądnych dorosłych i korzystać z dobrych rzeczy we współczesności w mądry sposób. Zamiast się miotać, jak np. ja.

      Usuń
    2. kiedyś było wszystko jasne- szkoła-zawód-praca-zaręczyny-ślub-wyprowadzka-dzieci. Nie znaczy to jednak, że ludzie byli uporządkowani. A tym bardziej- szczęśliwi. Ale z czasem okazuje się, że jest to optymalny sposób na życie.
      -Masz 40 lat, dom, rodzinę, dzieci i pracę. Jesteś szczęśliwy?
      -Nie jestem nieszczęśliwy. To mi wystarczy.

      Usuń

Mów do mnie.